Sesja zdjęciowa wnętrz domu we Włocławku. Zdjęcia powstały na zlecenie Onestree – polskiego producenta mebli.
Onestree wykonało między innymi zabudowę meblową kuchni, wiatrołapu, całego salonu i głównej łazienki. Zdjęcia pokazują przejście od kuchni przez – według mnie spektakularny – centralny filar (pełniący jednocześnie funkcję wyspy kuchennej oraz przestrzeni do przechowywania), aż po salon z częścią wypoczynkową. Na końcu galerii znajduje się kilka zdjęć głównej łazienki, z czego ostatnie fotografie pełnią rolę bonusów z przymrużeniem oka.
Jest to moje drugie zetknięcie z obłą kuchnią i muszę przyznać, że to zdecydowanie bliskie mi podejście w projektowaniu. Zaokrąglenia na brzegach są trudne technicznie, o czym dowiaduję się na nowo za każdym razem, gdy poruszam ten temat z architektami, stolarzami lub szczęśliwymi posiadaczami takich kuchni. Efekt jednak robi niesamowicie przyjemne wrażenie i na żywo, i na zdjęciach.
Szczególną uwagę zwróciłem na posadzkę w kuchni, która jest wizualnym domknięciem projektu, a jednocześnie buduje silny kontrast w tonacji. W tym wnętrzu jest też kilka smaczków, które są dziełem właściciela domu. Jest tu dużo odniesień do Harrego Pottera, jest replika bolidu Roberta Kubicy, w którym startował w GP Australii w 2009 roku (tak, to ta Grand Prix, w której ścigał się z Sebastianem Vettelem o drugie miejsce i obaj wylądowali w bandzie) oraz pełen symboliki obraz, ulokowany w centralnej części pomieszczenia, wykonany przez zaprzyjaźnioną artystkę-malarkę.
Powyższe zdjęcia mają ciepłe zabarwienie, niektórym mogą przypominać nawet analogową kliszę. Gdzieniegdzie wkrada się delikatna dystorsja, przepalenia i brak jakże nagminnej współcześnie w fotografii sterylności i doskonałości obrazu. Jest tak poniekąd dlatego, że w ten sposób właśnie to wnętrze postrzegam, ale również dlatego, że jest to kierunek w jakim moja fotografia zmierza. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że kolor jest pojęciem względnym oraz że nasze oko rejestruje raczej fragmenty i łączy je w obraz, który jest bardziej wyobrażeniem na temat całości niż obiektywnym tejże całości poznaniem. Stąd moje dążenie, aby i fotografia wnętrz pokazywała raczej fragmenty, żeby pojawiały się w niej nieostrości, zamglenia, głębokie cienie i niejednoznaczności, a to wszystko dodatkowo spełniało kryterium prawdziwości, ukazując projekt, wykonanie i przebywanie możliwie takim, jakim jest w istocie.